Już jestem w połowie zdobienia zdobyczy wakacyjnych, niedługo skończy się laba i materiały do dekupażowania za złocisza.... Taki to oto niewinny świecznik powstał w godzinkę, zeszlifowany do golusieńkiego drewienka, zabejbowany na brązowo, środeczek pomalowany na jasno i przyklejona serwietka, dwa razy polakierowany, taki niewinny i naturalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że zostawiasz kilka swoich słów, DZIĘKUJĘ;)