Jakiś czas temu zanabyłam drogą kupna taką oto serwietę z myślą o kwadratowym chusteczniku, niestety tylko jedną. Serwetka jest śliczna, ale na chustecznik nie bardzo się nadała, gdyż musiałabym ją pozbawić bordowych pasków z boku, które dodają jej uroku. Padło więc na pudełko na herbatę, ale z jedną sztuką trzeba się nieźle nagimnastykować. Tak więc powstały spękania jednoskładnikowe i sztukowanie pasków z resztek na ramkę. Pudełko ma swój klimat francuskiej kawiarenki, w realu wygląda jeszcze urokliwiej :)
Po tygodniu patrzenia na herbaciarkę postanowiłam dodac element rozweselający
Oto efekt końcowy:
w kuchni wygląda tak:
Ta serwetka jest boska, też taką mam, ale tylko 1/2, bo druga połowa powędrowała do przyjaciółki :) Musiałyśmy podzielić się ostatnią :)
OdpowiedzUsuńjuz sie robi super blog fantastycznie prowadzony ,pogladowo-humorystyczny.Az zazdroszcze
OdpowiedzUsuń