Wczorajszy zakup nowego pojazdu i dzisiejsza chęć wypróbowania go w warunkach trudnych był najlepszą okazją to przetestowania obuwia, które nota bene jeszcze powinno do jutrzejszego wieczoru leżakować w spokoju. Eksploatacja bucików była spora, około 20 km odpychania się jedną nogą (jakoś odpychać chce się tylko lewa :) w 30 stopniowym upale, po nawierzchni parkowo- chodnikowej. Po takim rajdzie butki nadawały się do czyszczenia, umyłam je bardzo mokrą szmatką z mydłem i ŻYJĄ- ku mojej uciesze, ale!!!
Po teście i pierwszym myciu doszłam do następujących wniosków:
1. Nie należy przyklejać serwetki do samej gumy, trzeba zostawić kilkumilimetrowy odstęp od gumowej podeszwy, bo po obfitym kontakcie z wodą będzie odłazić, trzeba impregnować z przynajmniej 5 mm zapasem, żeby woda się nie dostawała pod spód.
2. Myjąc nie wylewać na nie wody, lecz przecierać delikatnie wilgotną szmatką.
Po teście i pierwszym myciu doszłam do następujących wniosków:
1. Nie należy przyklejać serwetki do samej gumy, trzeba zostawić kilkumilimetrowy odstęp od gumowej podeszwy, bo po obfitym kontakcie z wodą będzie odłazić, trzeba impregnować z przynajmniej 5 mm zapasem, żeby woda się nie dostawała pod spód.
2. Myjąc nie wylewać na nie wody, lecz przecierać delikatnie wilgotną szmatką.
tu rekreacyjna jazda parkowa
Alez Pani Profesor smiga :).
OdpowiedzUsuńAż miałam muchy w zębach :P
OdpowiedzUsuńTo w takim razie Pani Profesor radośnie śmiga ;).
OdpowiedzUsuń