... i ostatni! Roboty z tym co niemiara, a efekt taki sobie, pobejcowałam na zielono- wygięła się w łódeczkę, na noc pod stertę książek, jakoś sie odprostowała, pomalowałam farbą- znowu falbanki, moim zdaniem gra niewarta świeczki, ale jak ktoś lubi...Ogdrzebane gdzieś zza szafy...
Decoupage, dekupaż i jeszcze raz de cupasz ;) na chwilę obecną. Od niedawna szycie tildowych małych bohaterów i nadawanie im charakterów...No i trochę o podróżach, ciekawości świata... Jeśli chcesz dodać komentarz pod postem, klikasz komentarze, potem wybierasz profil, następnie nazwa/adres URL i w nazwie swoje imię lub nick, dalej- możesz pisać bez logowania się!
Strony
▼
poniedziałek, 28 listopada 2011
sobota, 26 listopada 2011
Powrót Wencji
Leżała taka serwetka w moich zbiorach i pomysłu nie było, co z niej wykonać. Zainspirowana ostatnimi pracami blogowych koleżanek postanowiłam poćwiczyć paćkanie i "postarzanie". Mój pierwszy twór- herbatniczka dla singla powstała ekspresowo i chyba polubiłam brudzić sobie ręce po same łokcie i chlapać farbą po ścianach. Technika nie tyle pracochłonna, co czasochłonna (mam na mysli sprzątanie i szorowanie wszystkiego po akcji).
piątek, 25 listopada 2011
Przystojniak
No nie mogłam się oprzeć, coby przystojniaka nie pokazać. Taki to oto radosny piesek został uchwycony na fotografii, a zdolne rączki własnej rodzicielki zinterpretowały zdjęcie akwarelowo. Do podziwiania innych arcydzieł zapraszam na bloga www.malowanepedzlem.blogspot.com, jestem odpowiedzialna za zamieszczanie tam nowych prac, więc umieszczam nieczęsto, ale treściwie.
a oto i on- Rudobrody w całej okazałości;)
niedziela, 20 listopada 2011
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...
I znowu na dobry początek mój ulubiony Heniuś w temacie świątecznym.
Ja nigdy jakoś specjalnie nie tworzę w klimacie świątecznym, wolę tworzyć ozdoby uniwersalne i ponadczasowe:p Tym razem uległam jednak nastrojowi i powstały bożonarodzeniowe podkładki pod kompocik ze szuszu :)
na zdjęciach dokładnie nie widać, ale przecierki wypełnione są delikatnie złotą "mgiełką" i delikatnie mienią się pod światło.
środa, 16 listopada 2011
Górskie powietrze
Słoneczny weekend w Szklarskiej Porębie nasza silna grupa pod wezwaniem rozpoczęła od Parku Miniatur zabytków Dolnego Śląska w Kowarach- polecam gorąco. www.park-miniatur.com
Kolejne dni weekendu wdychaliśmy górskie powietrze, spacerując po zatłoczonych szlakach, posilając się po drodze witaminą C a wieczorami integrując się z mikrofonem. Oczywiście najatrakcyjniejszy był pies Tobiasz, w restauracjach obsługiwany jako pierwszy, na szlaku zaczepiany, w naszych apartamentach rozpieszczany,ehhhh pieskie życie...
Babska częśc grupy zdobywa szczyty, męska... pod mostem :) |
wtorek, 8 listopada 2011
Gold star
Kolejne, już bożonarodzeniowe zamówienie zrealizowane. Bejca w kolorze ciemnego orzecha, trzykrotnie bejcowane, bielone farbą Heritage- kolor pieczarkowy.
Gwiazda powstała przez nałożenie gabeczka kilku warstw złotej farby, na przygotowany wcześniej szablon. Szablon zrobiłam z papieru samoprzylepnego, wycinajac nożykiem gwiazdę. Efekt prawie jak 3D ;)
W realu kontrast pomiędzy paskami nie jest aż tak wyraźny, delikatniejszy i subtelniejszy, nareszcie mi się coś podoba :)
Chyba nie oddam :p
W realu kontrast pomiędzy paskami nie jest aż tak wyraźny, delikatniejszy i subtelniejszy, nareszcie mi się coś podoba :)
Chyba nie oddam :p
środa, 2 listopada 2011
Do salonu piękności
Do pewnego salonu piękności w stylu- jak to sama właścicielka nazwała Prowansja Glamour- trafi ten oto chustecznik.
Różano
Zakupki
No to żeby motywacja do wielkiego powrotu była większa, kupiłam sobie parę rzeczy w serwetkowni-mnóstwo nowych wzorów i w sklepie artystycznym- farby akrylowe firmy Reeves i Talens. Do tego jeszcze doszły serwetki z wielkiego serwetkowego szaleństwa od Gohy, więc jest co robic. Już się zabieram za serwetnik do salonu piękności Harmonia Piękna.
wtorek, 1 listopada 2011
Powolny powrót do aktywności
Po przerwie- dośc długiej, powoli powracam, ale można stracic zainteresowanie tematem, jak się przesadzi... więc bardzo, bardzo powoli powracam do dekupażowania... Takie oto pudełko zrobiłam własnej rodzicielce na bałagan ze stołu. Góra na gazie, tylko dwukrotnie lakierowana.