sobota, 18 czerwca 2011

Regeneracja archiwalnej szuflandii

Jakieś dwa lata temu przy okazji remanentu w pewnym biurze stałam się posiadaczką dwóch szafeczek z szufladkami z biurowego archiwum. Szufladki nie mają nawet spodu, tylko taki długi pręt do podziurkowanych karteczek, więc na razie powstaną prowizoryczne denka i boczki z grubego kartonu. Postało to to na korytarzu trochę, posłużyło za podstawkę pod kwiatki i przyszedł nań czas. Koncepcja jest taka: każda szufladka będzie inna, jedna bardziej abstrakcyjna niż druga, reszta zostanie wyszlifowana dokładnie, a decyzja o kolorze bejcy lub farby zapadnie jak już będą wszystkie gotowe.
P.S Już dwie kolejne szafeczki czekają na przywłaszczenie, więc się na nie pisze i już mam 16 szufladek do zagospodarowania. Dzisiaj wykonałam dwie szufladki, resztę serwetek dopiero zamówiłam, więc mogę sobie tylko wszystkie przygotować-zagruntować i  pomalować na biało. A na bieżąco będę edytować posta i dodawać kolejne szuflandie.

No i muszę dokupić odpowiednią ilość satynowych uchwycików, bo mam tylko jeden :)
Kolejne szufladki wyrosły jak grzyby po deszczu...
W sobotnie południe powstały cztery kolejne, wieczorkiem zrobie zdjęcie wszystkich 3 szafeczek. Ufff połowa za mną, ale dopiero tej najorzyjemniejszej części. Czas się zastanowić nad głównym kolorem szafek, może powinnam ogłosić konkurs? Ja myślę o ciemnym brązie...
No i kolejne powstałe w niedzielne południe:


Po kolejnej sobocie następne cztery szufladki i jestem już na ostatniej prostej- została już tylko jedna szafeczka i czeka mnie najmniej przyjemny moment- malowanie wszystkiego wewnątrz i zewnątrz.

Kolor wybrany, dużego wyboru akrylowych farb do drewna nie ma, wybór padł więc na czekoladowy brąz dekorala. Praca faktycznie monotonna, ale pierwsza szafeczka gotowa- pomalowana calusieńka :)
Tak się prezentują moje szufladki w całości, jutro ciąg dalszy

A tu już w calości, można ewentualnie kombinowac z ustawieniem szafeczek, chociaż niektóre są tak krzywe, że muszą stac od zewnętrznej. Ale są już wiekowe, znalezione w nich zapiski pochodziły nawet z 1967r. Jutro ciąg dalszy szlifowania  i malowania na czekoladowy brąz.




3 komentarze:

Anonimowy pisze...

pięknie

Anonimowy pisze...

dlaczego jestes anonimowy???????????? TAKIE CUDENKA ,niech wiedza kto je chwali Teresa

Pisara pisze...

Ciotka Tereska tu zachodzi i podgląduje? Pozdrawiam