piątek, 30 marca 2012

Wrocławia ciąg dalszy

No i klops, moje "w gorącej wodzie kąpane" rączki zepsuły pudełko na kredki, bo chciały światu za szybko pokazać. Jeszcze niedokońcawyschnięte wieczko wsuneły, coby fotografie poczynić i klops...przy kolejnej próbie wysunięcia na siłę pudełeczko się nieco popsuło. Próba reanimacji zakończona niepowodzeniem- zdzieranie, szpachlowanie i zaklejanie dziur, makabra! Ale jak już wszystko pozdzierałam to postanowiłam innym motywem ozdobić, tym razem Hala Targowa we Wrocławiu.
Hala Targowa przy ul. Piaskowej przed wojną
Hala Targowa została wybudowana w latach 1906-1908. Projekt architektoniczny opracowali w 1904 r. Richard Plueddemann i Friedriech Fries, wspomagani przez Heinricha Kuestera, który odpowiadał za prace budowlane. Hala Targowa powstała w miejscu dawnego Arsenału Piaskowego, który z kolei powstał w miejscu dawnego dworu biskupów lubuskich, wzmiankowanego już w 1346 r. Konstrukcja wrocławskich hal targowych wyprzedziła więc przynajmniej o dekadę podobne rozwiązania europejskie z lat 20. XX w. Hala Targowa  przy ul. Piaskowej została uszkodzona podczas obrony Festung Breslau, ale po wojnie została odbudowana i pełni funkcje handlowe po dziś dzień.
więc do rzeczy: Ola zrobiła zdjęcie
mama namalowała
 a ja zajęłam się resztą...
Nachodziłam się, nadenerwowałam, ale swego dopięłam- dostało pudełko uchwycik- Krasnalovy- Krasnal Turysta. Jak zwykle  przez przypadek wyszedł mi efekt, jakoby Krasnal brodził w wodzie. Po "delikatnym" waleniu młotkiem, zamiast kamienia, do którego przyklejony był Turysta urąbałam mu nóżki :P Jak już miał takie nieco krótsze, wywierciłam dwa otworki i  umieściłam kikuty w dziurkach dopełniając klejem. Trzymać się będzie, można ciągnąć :)
Wizytówka Wrocławia w sztuce użytkowej:)

czwartek, 29 marca 2012

W trzech krokach

W trzech krokach i trzy zaangażowane w mój nowy projekt osoby:
Krok pierwszy: W porannych godzinach Ola sfotografowała nasz piękny wrocławski rynek z Ratuszem.
Krok drugi: ze zdjęcia mama namalowała obraz- akwarelą, dość dużych rozmiarów i zeskanowała go. Mam nadzieję, że również użyczyła mi swoich praw autorskich do niego.

Krok trzeci: I tu już w końcu ja jestem bohaterką:) Wydrukowałam rzeczony obrazek i spłodziłam pudełko na kredki, znowu "pyrgane", nieco mniej kropkowane i takie znowu inne. Uchwycikiem będzie któryś z wrocławskich krasnali, na którego łowy muszę się w wolnej chwili udać, więc póki co zdjęcia niekompletnego pudełka.
Pomysł wykorzystania malowideł mamy bardzo mi się spodobał, na pewno wykorzystam inne wrocławskie obrazki, kwietne motywy i landszafciki. Znudziły mi się chwilowo serwetki :)

A o wrocławskim ratuszu wikipedia pisze tak:
 (...) późnogotycki budynek na wrocławskim Rynku, jeden z najlepiej zachowanych historycznych ratuszy w Polsce, zarazem jeden z głównych zabytków architektonicznych Wrocławia.
Dwukondygnacyjny, podpiwniczony, trójtraktowy budynek na planie wydłużonego prostokąta z wieżą i kilkoma przybudówkami powstał w kilku etapach budowlanych na przestrzeni około 250 lat (od schyłku XIII w. aż po wiek XVI). Obecny kształt Ratusz zawdzięcza restauracjom przeprowadzonym od XIX do XXI wieku.
Współcześnie Ratusz mieści oddział wrocławskiego Muzeum Miejskiego. Ponadto w Ratuszu odbywają się różnego rodzaju uroczystości, przyjmowani są tam odwiedzający Wrocław dostojnicy.
W piwnicach Ratusza znajduje się Piwnica Świdnicka, jeden z najstarszych lokali gastronomicznych w Europie.

A to zdjęcia z Parku Miniatur w Kowarach, warto zobaczyć!

środa, 28 marca 2012

Klasnalove poszukiwania


Fot. A. Marecik


Od jakiegoś czasu podążamy śladami wrocławskich krasnali, w zeszłym roku stworzyłam taki oto  krasnalovy kolaż. Od tamtego czasu pojawiło się w naszym mieście sporo nowych krasnoludkowych postaci, uzbiera się zaraz na kolejny... Coś czuję, że te małe ludziki będą bohaterami kolejnych moich rękodzieł... tak coś ostatnio po wrocławsku, a to nasza wizytówka.
Kiepska jakość, ale to skan z kroniki.

A'la Marina

Od jakiegoś czasu podziwiamy postarzanie w stylu Mariny Nikuliny, jej przetarcia, pyrgania, kropkowania itp. Oto moja próba naśladowania mistrzyni, pierwsza ale nie ostatnia. Pudełko w całości wyglada nieźle, jednak to nie mój styl... same oceńcie, przypomina prace Mariny?
a natchnieniem na motyw była wystawa rowerów w jednym z galerii handlowych

wtorek, 20 marca 2012

Plażowo

Ledwo słońce od dwóch dni świeci, a mnie taki wakacyjny nastrój wziął, że zmajstrowałam pudełeczko na patyczki do uszu w mewki.

niedziela, 18 marca 2012

Kawa z dalekiej Brazylii

Tak właśnie kojarzy mi się to pudełko, powstałe dla mężczyzny na filiżankę do kawy. Miało być męskie i z kawą w tle. Moje bejcowania i pyrganie farbą po szablonie, późniejsze przecierki sprawiły, że pudełko robi wrażenie, jakby podróżowało z kawą (albo cygarami) po całym świecie. Podoba mi się, a to rzadkość.

Podróże z kawą c.d. "Brazylijczycy mówią, że dobra kawa powinna być gorąca jak piekło, czarna jak diabeł, czysta jak anioł i słodka jak miłość.(...)".
"Kawę w Brazylii parzy się w specjalnych dzbankach, zwanych po polsku kafeteriami. Jest to rodzaj podłużnego, wielokątnego czajnika, do którego dolnej części sławia się wodę, a kawę wsypuje tsię do zbiornika umieszczonego na górze. Podczas podgrzewania na kuchence gorąca woda unosi się do góry, zaparzając kawę i przelewając się do górnego pojemnika. Nie muszę dodawać, że Brazylijczycy nie żałują świeżo mielonej kawy, a potem uzupełniają napar niewiarygodnymi ilościami cukru. Mam wrażenie, że kawę w Brazylii słodzi się tak długo, aż więcej cukru nie jest w stanie się w niej rozpuścić".
Beata Pawlikowska "Blondynka w Brazylii"
a tu już z wkładką



sobota, 17 marca 2012

Prosiaczkowo

Prosiaczkowa podkładka dla biedaczki, co jej podkładkę ktoś buchnął z jej własnej szuflady...

piątek, 16 marca 2012

Kolejny czteropak

Tym razem świeczkowy. Ale z żalem muszę stwierdzić, że nasi dostawcy drewienek (drewniana dolina i drewlandia) chyba mają za dużo klientów, bo dużo mniej się starają o jakość swoich towarów niż wcześniej.  Kolejny produkt, którego wykończenie pozostawia wiele do  życzenia. Ostatnia szkatuła miała taką wadę z tyłu, że niestety wykończenie bejcą odpadło, bo musiałam szpachlować i szlifować, dzisiejsze świeczniki miałty takie otwory, że standardowe podgrzewacze nawet na wcisk nie miały szans znaleźć się w dziurce- musiałam Dremelem powiększać otwory o kilka milimetrów conajmniej, w herbaciarce zanim ją skończyłam zepsuło się zapięcie, a prawie każde pudełko jest gdzieś "urąbane". Też macie takie uczucie, że za duży popyt, za mała konkurencja i klient już nie nasz Pan?

niedziela, 11 marca 2012

Nicnierobienie

Taką właśnie senną atmosferę wprowadza Kiwi..

piątek, 9 marca 2012

Chat Noir

Oczywiście jeszcze nie skończone, ale dziś hurtowo wstawiam fotki, więc niech już będzie...
a teraz po ukończeniu: uchwycik ma być takim filuternym kocim ogonkiem
Ale żeby to pudełeczko powstało zepsułam poprzednie, jednak nie poddałam się zdarłam całe boki, poszpachlowałam dziurki po zepsutym zamknięciu, pomalowałam, przykleiłam nową serwetkę na boki i pudełko jakoś się uratowało, a uchwycik to tym razem koci język:)