poniedziałek, 28 lutego 2011

Starość (nie) radość

Paradoksalnie zamiast szukać cudownych recept na odmładzanie (się) poszukuję metod postarzania przedmiotów, sprawiania, że będą pomarszczone, pospękane, przybrudzone i po prostu archaiczne. Pierwszy raz sięgnęłam po spękania dwuskładnikowe (delikatne spękania firmy Pentart i wypełnienie pastą postarzjącą umbra tej samej firmy). Efekt wyszedł nieco inny od zamierzonego, gdyż najpierw zrobiłam spękania na pudełeczku na próbę, ale wbrew moim oczekiwaniom udały się i szkoda mi było je niszczyć, więc różaną serwetkę przykleiłam  na już polakierowane wieko. TAK SIĘ NIE ROBI! Wyszło nienajgorzej, pastą postarzającą potraktowałam jeszcze narożniki. Ogólnie mówiąc- śmierdząca robota, w odróżnieniu od spękań jednoskładnikowych i prawie bezwonnych jest to metoda uciążliwa do innych domowników.

Zdjęcia niewykończonego jeszcze pudełka dla tych, co się już nie mogli doczekac...





4 komentarze:

Anonimowy pisze...

super, cudne, muszę koniecznie zobaczyć na żywo

Pisara pisze...

Już za momencik zobaczysz ;)

Anonimowy pisze...

NIE MOGE SOBIE PORADZIC Z TYMI SPEKANIAMI2 SKŁADNIKOWYMI .CO RONIE NIE TAK WYCHODZ MI TAKIE MINI MINI

Pisara pisze...

z tego co pamiętam- dawno spękań nie robiłam to zależy od preparatu do spękań przede wszystkim, ale teżod grubości nałożonych warstw;)